Ponieważ każdy widzi na co dzień jak wygląda krajobraz w naszej kotlinie, jak zmienia się on oraz jakie te zmiany przynoszą skutki, nasuwa się pytanie: Czy te zmiany są konieczne? Czy powinny one zachodzić? I wreszcie czy my, ludzie tu mieszkający, mamy jakikolwiek wpływ na zachodzące obok nas zmiany? Bo zmiany wpływają na otaczający nas krajobraz zarówno pozytywnie jak i negatywnie. A nasze zadanie polega na tym, by zmian negatywnych było jak najmniej. Niestety nie zawsze da się ich uniknąć. Są one często skutkiem czy wynikiem naszego dzisiejszego stylu życia. Nie można przecież nie budować nowych dróg czy systemów wodociągowych i kanalizacyjnych. Nikt też nie wyobraża sobie życia bez telewizji czy telefonu. Jednak urządzenia zabezpieczające sprawne działanie tych, już stałych, elementów naszego życia, szpecą krajobraz. A zatem nasza rola polega na minimalizowaniu powstającej szpetoty. Na jej ukrywaniu przy wykorzystaniu wszystkich dostępnych środków. Bo przecież każdy element krajobrazu można w nim ukryć. Można dostosować go czy to kształtem czy kolorem do otoczenia, tak by nie raził w oczy. Oczywiście zadania te są podstawowym celem ludzi piastujących odpowiednie stanowiska. Wynika to niejako z ich obowiązków służbowych. Chodzi tylko by byli to właściwie dobrani ludzie, tacy którzy widząc bezsensowność obowiązującego prawa potrafią tak zinterpretować aktualne przepisy by działania czynione w ich majestacie przynajmniej nie szkodziły krajobrazowi, który jest dobrem nas wszystkich.


mamy wiele do zrobienia. Bo to co się obecnie dzieje urąga wszelkim zasadom. Nie tylko przyzwoitości ale także estetyki, koloru czy kształtu. Należy zatem próbować wytworzyć odruch dobrego standardu w budownictwie naszego czasu. Bo to co tworzymy powinno komponować się z całością. Trzeba bowiem przyjąć, że krajobraz jest podstawą, a wszelkie nasze budowy są w pewnym sensie naroślami na pięknej, zdrowej tkance.

sprawę rozwoju budownictwa poza terenem Parku. Twierdzi, i jest w tym stwierdzeniu wiele racji, że dalszy rozwój budownictwa w Kotlinie Jeleniogórskiej może zabić atrakcyjność tego miejsca. Bo kto będzie chciał przyjechać gdy będzie tu sam beton i asfalt.
Krzysztof Korzeń wystąpił z tematem "Wartości kulturowe Kotliny Jeleniogórskiej jako potencjał turystyczny regionu. Od razu uświadomił wszystkim iż w omawianym terenie posiadamy dobrze ponad tysiąc obiektów zabytkowych. W samej Jeleniej Górze jest ich 200 a w powiecie ponad 260. A są to zabytki nietuzinkowe. Ich wartość mierzona na tle innych regionów jest olbrzymia. To właśnie one przyczyniają się w dużym stopniu do przybywania w nasze strony turystów. Chodzi zatem o przywrócenie tych obiektów do życia. Bo sama ruina nic nie znaczy. Ale obiekt odnowiony już tak. Bo będzie to obiekt, który żyje, czyli taki gdzie można coś zjeść czy przenocować ale przede wszystkim gdzie dowiemy się jego historii oraz historii jego otoczenia. Zainteresowanie takie widzimy w utworzonej Dolinie Pałaców i Ogrodów. Jest to obszar, na którym odnowiono większość zabytków, do tej pory będących w ruinie. Dzięki wspólnym działaniom teren ten stał się wielką atrakcją nie tylko Kotliny Jeleniogórskiej ale także stał się atrakcją na miarę krajową. Zatem warto zarówno inwestować w posiadane zabytki ale warto także podejmować wspólne działania. Nie bać się konkurencji, bo gdy się dobrze pomyśli to konkurencja może zmienić się w
działania wzajemnie się wspierające. Ponieważ mówca jest dyrektorem wspomnianej wyżej Fundacji, ukazał nam jak wiele trudu włożono w doprowadzenie do dzisiejszego stanu obiektów takich jak pałac w Łomnicy czy Wojanowie. Ale nie mniej ważną rolę od odbudowy spełnia informacja. Okazuje się, że na omawianym terenie jest ona prawie wzorcowa. Jest zauważalna i czytelna. Dzięki temu nikt nie błądzi, a przy takiej ilości gości jest rzeczą niezmiernie ważną sprawne przemieszczanie się grup wycieczkowych. Gdy wyczerpie się już wszystkie znane możliwości informacyjne należy szukać nowych możliwości podniesienia atrakcyjności danego miejsca. Nieraz zadziwiających. Tak też tutaj organizuje się wciąż nowe imprezy. Np. mistrzostwa świata w grze na pile. Często wychodzi się z imprezami w inne regiony, powiązane z naszym wspólną historią czy jakimś elementem tej historii. Może to być wydarzenie, może człowiek, może wojna czy jakiś wątek miłosny. Zawsze spowoduje to u turystów chęć zobaczenia tego drugiego miejsca. Kolejną czynnością promującą dane miejsce jest działalność wydawnicza. W ostatnich latach wydaje się wiele publikacji krajoznawczych, lepszych czy gorszych. A wszystko to, co zostało przedstawione powyżej, czynione jest po to by zachować to co najwartościowsze dla kolejnych pokoleń.

ciągle. Trzeba je pielęgnować. Są to bowiem walory żywe. Mało tego drzewa czy krzewy potrzebują
niejednokrotnie kilkuset lat by stać się "okazami" i dlatego szybkie odtworzenie wyciętych roślin nie wchodzi w grę. Kolejną poruszoną sprawą była dostępność zabytków. Otóż w kotlinie mamy wiele miejscowości posiadających dziesiątki zabytków. Niestety przeważnie okazują się one niedostępne dla przeciętnego turysty. I cóż z tego, że zostały one zaprojektowane przez sławnych architektów, czy wykonane przez najlepszych rzemieślników. Możemy je często obejrzeć tylko z zewnątrz, a i to nie do końca. Bo dowcip polega na tym, że w wielu wypadkach nie są one w ogóle opisane czy oznaczone. Chociaż ostatnio zmienia się to na lepsze. I całe szczęście, bo gdy uporamy się z tym problemem okaże się iż nasze małe miejscowości wypadną na tle znanych dużych miast wcale nie najgorzej.

Ponieważ nie dotarł pan Czesław Kozioł mający zaprezentować "Arboretum Leśnego Banku Genów Kostrzyca w Miłkowie", temat ten podjął Michał Raj. Dowiedzieliśmy się iż obiekt ten podlega Nadleśnictwu Śnieżka a leży na terenie gminy Podgórzyn. Stworzony został celem długookresowego przechowywania nasion. Chodzi o zabezpieczenie puli genowej dla przyszłych pokoleń. Jak ważna jest taka działalność dowiadujemy się zazwyczaj po wielkich klęskach żywiołowych, choćby pożarach lasów. Natura oczywiście sama poradziłaby sobie z problemem. Jednak trwałoby to znacznie dłużej i niekoniecznie wyrosłyby tu właściwe drzewa. Bank zabezpiecza materiał nasienny od najzdrowszych okazów. Musi zatem posiadać dobrze rozwiniętą sieć pozyskiwania tych nasion. Oczywiście musi także potrafić sprawdzić czy dostarczone nasiona pochodzą od konkretnych okazów. Wiadomo człowiek z natury rzeczy lubi nadużywać okazji i nie zawsze dotrzymuje warunków umowy. Tutaj nie ma takiej szansy. Pracownicy Banku po sprawdzeniu DNA są w stanie ze stuprocentową pewnością wyłapać takie próby podmian nasion. Ze względu na wieloletni okres przechowywania nasion wypracowano tu naukowe metody służące temu celowi. Nasiona trzeba, po uprzednim oczyszczeniu, doprowadzić do odpowiedniego stopnia wilgotności, a następnie umieścić w specjalnych chłodniach. Używa się tu ciekłego azotu. Przed wydaniem nasion należy przeprowadzić ich stratyfikację czyli odpowiednio przygotować do siewu. Zapewni to pewność dalszych poczynań i ich skuteczność. Jednak przedstawiona powyżej działalność nie jest jedyną tutaj prowadzoną. Duży nacisk kładzie się na edukację przyrodniczo-leśną. Chodzi głównie o wyrobienie u dzieci odpowiedniego sposobu patrzenia na przyrodę. Jest to niezmiernie ważne. W utworzonym tutaj arboretum, uważanym za żywy bank genów, rosną najcenniejsze osobniki różnych gatunków. Wybudowano tutaj wiatę rekreacyjną, oczko wodne, wydzielono 27 kwater, tak by łatwo można było odnaleźć to co akurat jest potrzebne. Całość podzielono na trzy części. Pierwsza - leśna, to roślinność naturalna Sudetów. Druga -botaniczna, to pojedyncze egzemplarze roślin ozdobnych i egzotycznych. Trzecia - zachowawcza, to archiwa klonów. Jest tutaj zatem wszystko co potrzeba. Wygląda, że nic nie umknęło podczas organizacji tego miejsca.
Jacek Godlewski ukazał jak wygląda "Kształtowanie krajobrazu kulturowego w Kotlinie Jeleniogórskiej". Zaczął od przypomnienia formułki mówiącej, że krajobraz to zewnętrzny wygląd powierzchni ziemi, którego poszczególne elementy tworzą całość. Tak w zasadzie jest. Jednak to tylko formułka. Krajobraz to także jednostki krajobrazowe, ujęte w konkretne ramy, pomiędzy którymi powstają ciążenia i zależności. Na mapie Kotliny Jeleniogórskiej widać wyraźnie iż miasto Jelenia Góra dominuje nad całością. Nieco mniejszymi ale równie ważnymi dominantami są takie organizmy miejskie jak Karpacz czy Szklarska Poręba. Choć położone niejako poza interesującym nas obszarem wywierają znaczący wpływ na obszar omawiany. Sam krajobraz jako taki możemy podzielić na miejski i wiejski. Składnikami krajobrazu miejskiego są dzielnice miasta, jego historyczne centrum, stare śródmieście, tereny produkcyjne, osiedla wielo i jednorodzinne oraz tereny rekreacyjne. Natomiast wiejskie układy możemy podzielić na zabudowę łańcuchową, zwartą czy rozproszoną, która z czasem będzie się zacieśniać. Ostatnio pojawiła się zabudowa osiedlowa, a więc bardziej odpowiadająca zabudowie miejskiej. Wynika to z faktu wyprowadzania się ludzi z ciasnych miast do podmiejskich wsi. Doskonałym tego przykładem jest Jeżów Sudecki. Tam gdzie jeszcze niedawno były pola dzisiaj znajdują się dziesiątki jeśli nie setki domów. To osiedlanie się ludzi na terenach rolniczych w zasadzie jest nie do opanowania. Powoduje ono wielkie zmiany w krajobrazie. Ale czy są to zmiany pozytywne czy negatywne? Zapewne jedne i drugie. Nie możemy tego stwierdzić jednomyślnie. Ale są to także zmiany pożądane(przez jednych) i nie pożądane(przez drugich). A na pewno są to zmiany nieuniknione.



Po zakończeniu konferencji była możliwość zwiedzania wnętrz oraz arboretum Leśnego Banku Genów.
- Krzysztof Tęcza
Relacja w formacie PDF