Zamek Chojnik - Opracowanie: Jerzy Czajka, 1990
W MROKACH PRADZIEJÓW
Wykopaliska wczesnosłowieńskich grodów obronnych przy skałce szczytowej Krzyżnej Góry w Rudawach Janowickich oraz koło Wojcieszyc i Strupic, fizjograficzne nazwy o słowiańskim brzmieniu, ślady obrządków kultowych związanych z cudownymi źródłami - jak Dobre Źródło na zboczu Grabowca, czy też ciepłe źródła w Cieplicach, świadczą o słowiańskich początkach tych ziem. Dokument frankońskiego geografa z IX wieku stwierdza obecność u podnóża Karkonoszy słowiańskiej grupy plemiennej, trwałej etnicznie od czasu neolitu i kultury łużyckiej. Byli to Bobrzanie zamieszkujący dolinę średniego i dolnego Bobru na długo jeszcze przed utworzeniem monarchii piastowskiej. Zjednoczenie ziem Śląska około 990 roku przez Mieszka I, objęcie we władanie i integracja z monarchią powodują, że grodzisko Bobrzan u zbiegu rzek Kamiennej i Bobru, a wraz z nimi Kotlina Jeleniogórska znalazły się w Państwie Piastów jeszcze przed założeniem biskupstwa wrocławskiego przez Bolesława Chrobrego w 1000 roku. Uznaje ten fakt cesarz niemiecki w 1004 roku na zjeździe w Kwedlinburgu i akceptuje istniejące granice. Chrobry jednak nie w pełni ufał cesarskiemu słowu. Dlatego umacniał południowe rubieże Śląska łańcuchem grodów obronnych, między innymi w Starej Kamienicy i we Wleniu. Dzieło Chrobrego kontynuuje Bolesław Krzywousty. Około 1108 roku rozbudowuje grody warowne, aby w wypadku agresji mogły pomieścić większą ilość wojska (Jelenia Góra, Wzgórze Krzywoustego). Okazało się to konieczne wobec walk Krzywoustego o odzyskanie oraz utrzymanie ciągłości polskiej władzy na tej ziemi, którą w czasie panowania jego ojca - Władysława Hermana (Xl w.) - dwukrotnie najeżdżali Czesi. Strategiczna inwestycja nad Bobrem przyniosła korzyść Krzywoustemu w wojnie z Czechami, będącej kontynuacją najazdu połączonych wojsk Henryka V niemieckiego, czeskiego Świętopełka oraz Zbigniewa - brata Krzywoustego - w 1109 roku. Bohaterska obrona Głogowa, następnie zwycięstwo na Psim Polu złamały impet agresji, lecz nie zlikwidowały jej całkowicie. Walki z Czechami trwały nadal. Wówczas właśnie gród zlokalizowany na dzisiejszym Wzgórzu Krzywoustego (Jelenia Góra) wykorzystał książę jako bazę wypadową i przez Kotlinę Jeleniogórską, a następnie Śląskim Traktem przedarł się zbrojnie przez Karkonosze, zaskoczył i pokonał Czechów w rejonie Chlumca nad Cidliną. Współczesny Krzywoustemu Gal Anonim tak opisuje tę wyprawę: „…przeszedł przez góry chmur sięgające, nową drogę wytyczył do Czech". Układ Kłodzki podpisany w 1137 roku pomiędzy Krzywoustym a Czechami utrwalił związek Śląska z Polską. Szczątki ceramiki o charakterystycznym zdobnictwie słowiańskim oraz sposób budowy umocnień odkryte podczas prac wykopaliskowych w 1958 r. pozwalają datować gród na początek XII w. Dokumenty ze wzmianką o zamku obronnym na Wzgórzu Krzywoustego spisane dopiero w XIII wieku określają jego powstanie na rok 1108.
KOLEJNI WŁADCY ŚLĄSKA
Wywodzili się w prostej linii od Krzywoustego. Władysław Wygnaniec był synem Krzywoustego. Bolesław I Wysoki wnukiem. Henryk I Brodaty prawnukiem. Syn Henryka Brodatego - Henryk II Pobożny zginął w bitwie pod Legnicą w 1241 r., gdzie mimo poniesionej klęski zatrzymał nawałę hord Batu-chana, które dotarły aż na Dolny Śląsk. Po śmierci ojca - Henryka Pobożnego - władcą Jeleniej Góry w połowie XIII wieku został awanturniczy książę legnicki Bolesław Łysy Rogatka. Wyniszczony najazdami Dolny Śląsk stanowił łakomy kąsek dla fali kolonizacji niemieckiej. Jednak ludność słowiańska pieczołowicie chroniła i posługiwała się ojczystym językiem. Skłoniło to synody papieskie w 1285 oraz 1287 roku do podjęcia uchwał. w myśl których objaśnianie obrządków i modlitw należało dokonywać in polonico. Bernard Lwówecki, brat Bolka I świdnicko-jaworskiego, syn Rogatki sprowadził ze Strzegomia do Cieplic zakon joannitów i powierzył im pieczę nad leczniczymi źródłami. Po śmierci Bernarda panowanie nad całym księstwem przejął Bolko I świdnicko-jaworski. Po licznych zatargach granicznych z królem czeskim Wacławem II. (rościł pretensje do korony polskiej). Wacław II wkroczył zbrojnie przez Bramę Lubawską na teren księstwa. Bolko I obsadził wojskiem zamek Straża w Kamiennej Górze i zmusił najeźdźców do odwrotu. Jednak, aby zapewnić sobie spokój ze strony Czechów, biegły w dyplomacji Bolko I kojarzy małżeństwo swego syna Henryka z Agnieszką - córką Wacława II. Natomiast z Kunegundą - córką Władysława Lokietka wiąże ślubem drugiego swego potomka Bernarda, którego osadza na Ziemi Świdnickiej. Ostatnim władcą z tej linii Piastów jest urodzony z Bernarda i Kunegundy ok. 1308 r. Bolko II zwany Małym. Pierwszy dokument sygnuje w 1326 roku. W chwili przejęcia władzy obejmował dziedzictwem stolicę księstwa, okręg świdnicki, Kamienną Górę, Bolków, Strzegom, Kąty Wrocławskie oraz Sobótkę, Zręczność oraz mądrość polityczna, aby utrzymać niezawisłość i powiększyć obszar panowania, dążenie do zjednoczenia księstwa - to cechy Bolka II. Świadectwem tego może być układ zawarty ze stryjem Henrykiem Jaworskim o tzw. przeżycie, w myśl którego każdy z podpisanych zobowiązywał się w razie zgonu przekazać wszystkie swoje ziemie drugiemu sygnatariuszowi. Dokumenty wystawiono w 1345 roku w Świdnicy przez księcia Henryka oraz Bolka II w Jeleniej Górze. Nie uczucia rodzinne, lecz chęć powiększenia księstwa drogą sukcesji - bez walki - kierowały poczynaniami Bolka II z o wiele starszym i schorowanym Henrykiem, którego śmierć nastąpiła w dwa lata później i doprowadziła do zjednoczenia całego księstwa. Wierność Bolka II koronie polskiej i zjednoczenie księstwa doprowadziły do ostrego spięcia z królem czeskim Karolem IV. Z tego okresu pochodzi informacja, jak to iście trojańskim fortelem Bolko II odbił miasto Kamienną Górę, przemycając w jego mury uzbrojonych wojów ukrytych w sianie na drabiniastych wozach. Uznanie przez Kazimierza Wielkiego praw Karola IV do zhołdowanych księstw śląskich w zamian za zrzeczenie się pretensji do korony polskiej, utwierdzone wspólnym układem powodują zmianę politycznej orientacji Bolka II. Po długotrwałych sporach z królem czeskim widząc, że Kazimierz Wielki porzuca ideę odzyskania Śląska, Bolko II dochodzi do porozumienia z Karolem IV. W 1350 roku udał się Bolko II do Pragi, gdzie wraz z Karolem IV uzgodnił związek małżeński pomiędzy swą bratanicą Anną Świdnicką - jedyną dziedziczką ziem Bolka - a nowonarodzonym Wacławem - synem Karola IV. Przyszły małżonek Anny zmarł w 1353 r. w wieku zaledwie dwu lat. W tym czasie również umiera pierwsza małżonka Karola IV - Anna z Palatynatu. W kilka tygodni po jej pogrzebie Karol rozpoczął rozmowy o ślubie z niedoszłą synową, bogatą dziedziczką świdnicko-jaworską Anną. Ceremonia zaślubin odbyła się 27 maja 1J53 roku w Budzie, a 28 lipca tego roku w Pradze koronowano Annę na królową Czech. W niespełna pół roku później - 9 1utego 1354 r. w Akwizgranie otrzymała koronę niemiecką. Z okazałym dwutysięcznym orszakiem wyruszyła do Rzymu we wrześniu 1354 roku, aby ozdobić skronie koroną cesarską. W poczcie przyszłej cesarzowej Anny i Karola IV znalazł się również stryj i opiekun Anny - bezpotomny Bolko II. Wprawdzie kronikarz śląski Joahim Cuureus wspomina o pogłoskach, które krążyły, jakoby Agnieszka austriacka - żona Bolka I urodziła mu syna, który został przez błazna niechcący uderzony kamieniem w głowę i zmarł na zamku w Bolkowie, lecz w Owym czasie tego rodzaju sensacyjne wiadomości nie były niczym nadzwyczajnym. Bolko II umiera w wieku 60 lat - 28 lipca 1368 r. panując nad Świdnicą i jej okręgiem, Kamienną Górą, Bolkowem, Strzegomiem, Kątami Wrocławskimi, Sobótką, Jaworem, Jelenią Górą, Lwówkiem, Bolesławcem, zamkiem Jawornik, Złotym Stokiem wraz z kopalnią złota, Srebrną Górą, połową Brzegu, Oławą, Złotoryją, Buczyną, Kluczborkiem, Grodkowem, Wołczynem, połową księstwa głogowskiego i ścinawskiego, Średniego i Dolnego Śląska oraz Dolnych Łużyc z granicą w pobliżu Berlina. Agnieszka austriacka przeżyła go o wiele lat, władając Śląskiem do końca swych dni. Po śmierci Agnieszki w 1392 roku Śląsk, jako wiano cesarzowej Anny przechodzi na jej syna Wacława. Sarkofag Bolka II w klasztorze krzeszowskim, gdzie został pochowany - zdobią wyrzeźbione postaci z otoczenia księcia: Piotra Zedlitza, Mikołaja Bolza oraz Schaffgotscha.
SREDNIOWIECZNE ZAMKI OBRONNE
Najczęściej spotykanym, nieomal klasycznym typem średniowiecznej budowli obronnej był zamek. Stanowił on zespól obiektów obronnych, mieszkalnych, gospodarczych, sakralnych zamkniętych walem, rowem oraz murem, będących warowną siedzibą króla, księcia ewentualnie możniejszego rycerza, ich rodzin, dworzan, służby i drużyny. W obrębie murów mieściły się przede wszystkim: pałac /palatium/ - często po prostu okazalszy budynek mieszkalny właściciela zamku, pomieszczenia dla załogi oraz zabudowania gospodarcze. Całość usytuowana w miejscach niedostępnych i najdogodniejszych do obrony. Na planie nieregularnym, uwzględniając rzeźbę terenu stawiano zamki wysoczyznowe. Najważniejszą formą lej średniowiecznej budowli obronnej była kilkupiętrowa wieża /stołp/ o grubych murach z wejściem usytuowanym na wysokości piętra, do którego dostęp umożliwiała jedynie drabina. Od XII wieku oprócz wrót zamykających możliwość wstępu na dziedziniec, zaczęto stosować żelazną pionową kratę, zwaną broną. Następnie zjawiły się zwodzone mosty, podnoszone dwoma łańcuchami, stanowiące dodatkowe zabezpieczenie warowni. Czas z prymitywnej wieży przekształcił ją w otoczony murem kompleks obronno-mieszkalny, którego budynki przylegały do murów kurtynowych spiętych na narożach basztami, zaś środek zajmował jeden lub kilka dziedzińców, wąskie przejścia ograniczały ilość nacierających napastników w razie oblężenia. Wraz z rozwojem broni palnej zmieniała się również architektura zamków, przystosowując się do nowych wymogów walki, a stopniowo tracąc znaczenie militarne przeobrażały się w pałace. Budowle o trudnych warunkach bytu, nie odpowiadających wymogom ich posiadaczy, porzucano skazując je na stopniową zagładę i ruinę.
HISTORIA ZAMKU CHOJNIK
Podania legendarne mówią o drewnianym dworze myśliwskim wzniesionym w 1198 r. przez księcia śląskiego Bolesława Wysokiego na górze Chojnik, nazwanej tak od porastającej ją choiny (pierwotny bór sosnowy). Książę Bolko II zwany Małym w miejsce drewnianej budowli, wzniósł między rokiem 1355 a 1364 kamienną warownię nazywaną Nowym Dworem, którą po jego śmierci, żona Bolka II - Agnieszka austriacka - za schronienie udzielone jej na Chojniku podczas zamieszek w księstwie, sprzedaje łub oddaje rycerzowi Schoff II zwanemu Gotsche wraz z Kowarami, lzerą i Karkonoszami (brak dokumentów stwierdzających ten przypadek). W 1384 r. Gotsche powiększa posiadłość o zakupioną ziemię w Cieplicach. W testamencie zapisuje synom: Hansowi - Sobieszów, Piechowice, Szklarską Porębę i Chojnik, natomiast Gotchardowi - Gryfów. W 1393 r. funduje kaplicę zamkową. Wobec braku dokładnych źródeł powstania zamku, jest szczęśliwym zbiegiem okoliczności posiadanie dokładnej informacji o założeniu kaplicy. Dokument taki znajdował się w archiwum hrabiów Schaffgotschów w Sobieszowie i był spisany na pergaminie 31 x 26 cm, zaopatrzonym w owalną pieczęć woskową - biskupią. Jego treść spisana w języku łacińskim, została przetłumaczona przez archiwistę - proboszcza Kaufmann-Janowitz na język niemiecki: "Biskup Menzel z Wrocławia postanawia Gotsche SchoIT - fundacja ołtarza na Chojniku 1393 - Maj - Otmuchów. W imieniu Pana - Amen. Na wieczną pamiątkę. Do zdań moich duchowych należy z całym zapałem i pilnością baczyć, by wiara w Boga się szerzyła. W tym duchu pragnę ja, Wenzezlavus z łaski Boga biskup Wrocławia, wszystkim obecnym i potomnym przekazać wspaniałą wieść. Oto szlachetny pan Gotsche Schoff przez nikogo nie zmuszany oraz zdrów na duchu i ciele, na chwałę wszechmocnego Boga i Jego chwalebnej dzjewiczej Matki Marii - fundację założył, która jego przodkom i następcom świętość duchową zapewni i w szerzeniu wary w Boga poprzez msze dopomoże. Postanowił również, że ze swoich dochodów czynszowych - rocznie - 10 marek praskich groszy, polskim zwyczajem na marki przeliczone bęzie jako darowizna i fundacja dla zamku Chojnik - zwanego Nowym Domem, ołtarz wybudować, który pod opiekę męczennika św. Jerzego i dziewicy św. Katarzyny, których wzrostowi kultów ma służyć. Osiem marek zapisał z dochodów z Schwarzbach a dwie z Heiischdorg. Obie wsie należą do niego w obrębie miasta Jelenia Góra. Tenże Gotsche Schoff prosi pokornie, aby ołtarz jak najlepiej wykonać, jego darowiznę potwierdzić i owe 10 marek mojej biskupiej władzy jako majątek kościelny powierzyć. Pieniądze służyć mają opiece nad ołtarzem i wynagrodzeniu duchownych. Ja chętnie widzę działania ludzi celem szerzenia wary i ponieważ Królewsko - Czeski namiestnik Księstwa Świdnickiego, gdzie wymienione wsie leżą, szlachetny Benesch von Schutznik (Benesz Chusnik) wyraził zgodę, podobnie jak wielebny proboszcz z Sobieszowa, do którego należy duchowa opieka nad Chojnikiem. Zatwierdzam więc w imieniu Boga budowę ołtarza na Chojniku oraz przyjmuję 10 marek jako podstawę wynagrodzenia duchownych. Te marki stanowić będą zawsze dobro kościelne. Odnośnie mszy odprawianych przez księży, bądź i zastępców ustanawiam: po wszystkie czasy tygodniowo 5 mszy odprawić. W niedzielę ku czci św. Trójcy, w poniedziałki - za zmarłych, w czwartek w intencji Bożego Ciała, w piątek ku czci św. Krzyża i w sobotę ku czci Marii. Jeśli któryś z księży z tego się nie wywiąże, będzie karą pieniężną obłożony. Patronat nad ołtarzem spoczywa na Gutsche i jego spadkobiercach. Jeśli tych zabraknie, po jego śmierci, patronat obejmie Winzenz i Johannes von Nimptch - jego kuzyni i potomkowie. Wszystko to spisałem ze specjalną troską o wszystkie szczegóły, punkty i części oraz z najlepszą wiarą, że będzie to zawsze przestrzegane. Dokument potwierdzam zawieszoną na nim pieczęcią, symbolem mojej biskupiej władzy. Spisanie dokumentów odbyło się w Otmuchowie 7 maja 1393 r. w obecności wysoko postawionego pana Mikołaja z Kreuzburga - mojego prawnika, mego doradcy Ludwika Zeitz oraz wiernych przyjaciół duchownych Jerzego Eisenberga, Jerzego Rayl i Leulholda Wirsing jako świadków". Na Śląsku były to czasy niepokoju wywołane przez zwolenników Jana Husa. Zamek na Chojniku otaczała zła sława gniazda raubriterskiego, skąd napadano na kupców wrocławskich, zdążających do Czech, grabiąc im towary. Aby' położyć kres rozbojom król węgierski wprowadza na Ziemię Śląską ok. 2 tys. Węgrów. Kolejny właściciel Chojnika Krzysztof Schaffgotsch w 1488 r. opodatkowuje się 10 markowym czynszem rocznym przeznaczonym na potrzeby kaplicy zamkowej. W dokumentach z tamtego czasu znajdujemy wzmiankę o udanej ucieczce więźnia z wieży zamkowej. Krzysztof Schaffgotsch ginie w 1493 r. w drodze do kościoła w Jaworze, zabity przez swojego szwagra Sedlica, zwanego Złym Hansem. Wojna trzydziestoletnia Ferdynanda II Habsburga przeciw protestantom wspieranym przez wojska duńskie i szwedzkie pustoszy dotkliwie Kotlinę Jeleniogórską. Generał Hans Ulrych Schaffgotsch , dowódca wojsk śląskich, rozbudowuje oraz przystosowuje zamek Chojnik do walki, w której coraz większą rolę gra broń palna. Uwięziony podstępnie jako zwolennik księcia Albrechta Wallensteina, zostaje ścięty w Regensburgu w 1635 r., a majątek ulega konfiskacie na rzecz cesarza Ferdynanda II. Utracone dobra udaje się odzyskać synowi Hansa Ulrycha Krzysztofowi - Leopoldowi, ożenionemu z Barbarą Agnieszką - córką piastowskiego księcia legnicko-brzeskiego. W 1675 roku w zamek uderzył piorun niszcząc go doszczętnie. W późniejszych latach z ramienia cesarza niemieckiego Krzysztof Leopold czterokrotnie posłował w Polsce, między innymi podczas elekcji Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Natomiast po zawarciu w 1683 r. przymierza polsko-austriackiego skierowanego przeciw Turkom, cesarz mianuje Krzysztofa swoim pełnomocnikiem u boku króla Jana 111 Sobieskiego ciągnącego na Wiedeń. Wyprawie wojennej towarzyszy małżonka królewska Marysieńka Sobieska, którą Krzysztof Leopold zaprasza na kurację do Cieplic. Przyjazd Marysieńki Sobieskiej wraz z trojgiem dzieci odbył się w 1687 r. Sto wozów mieściło fraucymer, rozmaite dobra, stroje, zastawy itp., a świetności podróży dodawał 1500 osobowy orszak, jak leż liczne hołdy oraz dowody poddaństwa miejscowej ludności. Zaniepokoiło to cesarza niemieckiego, który postanowił przeciwdziałać ciągle jeszcze żywym tradycjom i propolskim nastrojom na terenie Śląska. Powierzył więc niejakiemu Zierowskiemu, rezydentowi w Polsce, roztoczenie kurateli nad królową. Wkrótce do cesarza dotarła wiadomość od Zierowskiego, iż Krzysztof Schaffgotsch zwrócił się do królowej, aby raczyła zostać matką chrzestną jego córki Eleonory. Cesarz kategorycznie sprzeciwił się takiemu uświetnieniu ceremoniału, dopatrując się w nim zacieśnienia związku poddanych z koroną polską. Pan na Chojniku ugiął się woli cesarskiej, chrzest odbył się w kaplicy zamku Gryf, a Marysieńka asystowała na uroczystości jedynie jako świadek. Głęboko dotknięta cesarskim afrontem przerwała kurację i pośpiesznie wyjechała z Cieplic. W 1816 roku lecznicze wody Cieplic odwiedziła Izabela Czartoryska. W pamiętniku ,,Dyliżansem przez Śląsk" kilkakrotnie wspomina o tutejszym pałacu, w którym bywała serdecznie goszczona przez hrabinę Schaffgotsch. Zwiedziła też zamek Chojnik, niestety już w ruinie, gdzie w pamiątkowej księdze odnalazła wisy swoich najbliższych: córki Marii Wirtemberskiej oraz syna Adama.
OPIS ZAMKU CHOJNIK
Najstarszą częścią zamku jest wieża /stołp/ oraz budynek mieszkalny z gotycką kaplicą umieszczoną nad bramą prowadzącą na górny dziedziniec. W XV wieku wzniesiono mur obwodowy grubości do 4 metrów, a w następnych fazach rozbudowy powstał dziedziniec dolny oraz gospodarczy. W późniejszych lalach wybito okna strzelnicze oraz zwieńczono mur renesansową attyką. Ostatnie prace modyfikacyjne prowadzono w czasie wojny trzydziestoletniej. Wzmocniono wejście bastionem przed bramą główną. wzniesiono pośpiesznie mur od strony południowej, zabezpieczony dodatkowo palisadą. Wadą tego obiektu był brak wody. Radzono sobie z tym problemem zbierając deszczówkę w dziesięciometrowej głębokości cysternach wykutych w skale. Na zamek wchodzimy przez przebudowaną e 1714 r. wieżę bramną i niewielki zwodzony most nad suchym rowem 4 - metrowej głębokości. Renesansowy portal piaskowcowy z wydrapaną dalą 1647 r. (lewa strona u dołu) prowadzi na pierwszy dziedziniec. Z prawej strony mur stajni oraz wykute w skale poidło dla koni, z lewej miejsce, na którym ongiś stał budynek komendanta zamku. Wyżej - narożna baszta z wykutym lochem głodowym. Plac zdobi 300-lelni okazały jawor. Przez następną bramę, w której do dzisiejszego dnia zachowała się drewniana belka ze śladami pożaru. wchodzimy na dziedziniec główny. Centralne miejsce zajmuje pręgierz, do którego zaciskając stalowe klamry na szyję (kuny) można było jednocześnie przykuć cztery osoby. Patrząc w lewo dostrzegamy budynek, w którym znajdowała się sala sądowa, a dalej mały fragment muru po niezidentyfikowanej budowli. W dół schody prowadzą do piwnicy. Od strony południowej mamy przed sobą resztki pomieszczeń dla załogi zamku, łączących się z piekarnią i kuchnią. Z dziedzińca schody wiodą na niewielki placyk (pierwotnie dziedzińczyk przed zamkiem górnym), z którego doskonale widać wykusz kaplicy pod wezwaniem św. Jerzego i św. Katarzyny oraz wstawione podczas reperacji w 1657 r. płyty piaskowca. Pełna finezji i dobrego smaku forma architektoniczna ściśle pasuje do wystroju otoczenia. Gotyckie sklepienie spina zwornik zdobiony herbem właścicieli zamku (4 czerwone pasy na srebrnym tle). Z lewej strony znajduje się wejście do arsenału, ongiś zamknięte stalowymi drzwiami. Podobno podczas pożaru rozpalone do czerwoności drzwi uchroniły zamek przed eksplozją sześciu beczek z prochem znajdujących się w arsenale. Na zewnętrznej ścianie widoczne są resztki ozdobnych tynków - sgraffito. Zwracając się w prawo - na międzymurze. obchodzi się kazamatami zamek wokół, schodząc na dziedziniec gospodarczy. Za kolejną bramą wiodącą na dziedziniec górny, na prawo znajdował się budynek pana zamku oraz sala rycerska (w XX wieku przerobiona w stylu neogotyckim na miejsce upamiętniające poległych żołnierzy I wojny światowej, pochodzących z tych terenów). Na lewo stołp z lochem głodowym. U góry nad bramą umieszczono schody. z których kładką można było dotrzeć na szczyt wieży. W murze otaczającym dziedziniec znajdują się otwory po belkach podtrzymujących biegnące wokół ganki.
KONSERWACJA ZAMKU
Pierwszą udokumentowaną konserwację obiektu wykonano w 1714 r. W okresie do 1945 r. kilkakrotnie poprawiano i przebudowywano niektóre fragmenty muru. Następnie, po drugiej wojnie światowej w 1959 r. zabezpieczono basztę nad lochem głodowym, osadzono portal bramy głównej ozdobiony godłem piastowskim, wykonanym z piaskowca przez Bruno Jaschaimera. Godło jest kopią tarczy Bolka I. Wyremontowano stołp, podpierając go przyporą od strony południowej i pokrywając tynkiem. Większe prace konserwatorskie rozpoczęto w 1983 r. Zrekonstruowano kuchnię, zabezpieczono mur sali sądowej, uzupełniono dwie wyrwy w murze otaczającym dziedziniec oraz renesansową sztuczną kamieniarkę attyki. W miejsce starego wzniesiono nowy mur nad stajnią. Oczyszczono dwie cysterny na wodę, dziedziniec górny i gospodarczy oraz loch głodowy. Koronę murów i stołp zabezpieczono instalacją odgromową oraz elektryczną. Podczas prac renowacyjnych znaleziono liczne skorupy naczyń glinianych kilka małych okruchów szkła z gomółek okiennych, resztki kafli piecowych z polewą i bez polewy, różnej wielkości gwoździe kowalskie, groty do kusz oraz końskie podkowy. Prace konserwatorskie prowadzone są nadal według projektu prof. Rozpędowskiego.
LEGENDY ZWIĄZANE Z ZAMKIEM CHOJNIK
O herbie Chojnika
Istnieją dwie wersje powstania herbu rodziny Schaffgotschów. Pierwsza, sięga do wypraw krzyżowych Barbarossy, gdzie obozowy poganiacz bydła imieniem Schaff uratował cesarza z rąk Saracenów i w nagrodę otrzymał tytuł szlachecki oraz zamek z przyległymi ziemiami. Druga - bardziej prawdopodobna - głosi, że w 1377 r., kiedy to Karol IV oblegał Erfurt, giermek Gutsche/Schoff wsławił się szczególnym męstwem w trakcie walki. Gdy po wygranej bitwie cesarz podjechał do najdzielniejszego z wojowników, aby w podzięce uścisnąć mu dłoń, ten nie chcąc splamić cesarskiej prawicy krwią wrogów, wytarł rękawicę o srebrzysty pancerz, pozostawiając na nim krwawe ślady. Na pamiątkę tego zdarzenia i wykazane męstwo uzyskał Gotsche szlachectwo wraz z herbem, którego srebrne tło przecinają cztery czerwone pasy.
O Piekielnej Dolinie i Baltazarze Szafranku
W 1241 r. po przegranej bitwie legnickiej Tatarzy cofając się napadają na Chojnik. Zamku broni rycerz Baltazar Szafranek wraz z drużyną oraz szukającą schronienia miejscową ludnością. Wydawało się, że drewniane umocnienia szybko ulegną chmarze oblegających, jednak pod gradem kamieni, smoły i wrzątku, jakimi raczyli obrońcy napastników, Tatarzy zostawiając pod murami stosy poległych zrezygnowali z oblężenia. Padłych żołnierzy wroga zrzucano z południowej ściany urwiska w przepaść, którą Szafranek uznał za najdogodniejsze miejsce dla pochówku niewiernych, zwąc ją piekielną. Podobno jeszcze przez wiele wieków dochodziły z doliny odgłosy bitwy, jęki rannych oraz rżenie i kwik ginących koni. W późniejszych latach znajdowano tam liczne podkowy tatarskich kucyków. Nazwa Piekielna. Dolina utrzymała się do dnia dzisiejszego.
O Hansie Ulryku Schaffgotschu
Był rok 1634, pan zamku uroczyście obchodził własne urodziny. Przy biesiadnym stole roztrząsano najnowsze wieści, a zwłaszcza oskarżenie o spisek i zamordowanie w Chebie sławnego wodza Wallensteina. Wśród biesiadników znajdował się Andrzej Thieme - biegły w wiedzy astrologicznej pastor z Podgórzyna. Jeden z uczestników zwrócił się doń żartobliwie z prośbą o wyjawienie horoskopu Hansa Ulryka. Astrolog odrzekł, iż gospodarzowi pisana jest śmierć zadana zimnym żelazem. Hans Ulryk niedowierzając i kpiąc z przepowiedni odparł, że rad by poznać los pasącego się opodal jagnięcia. Dziś jeszcze zginie w paszczy wilka - padła odpowiedź. W tajemnicy przed gośćmi, Hans Ulryk kazał jagnię przyrządzić na wieczerzę, podczas której przyznał się współbiesiadnikom do figla spłatanego pastorowi. Jednak wśród potraw wnoszonych na salę jagnięcia nie było. Wzburzony gospodarz kazał wezwać kucharza, który z lękiem wyznał, iż oswojony wilk rzucił się na przygotowaną do upieczenia baraninę, porwał i zbiegł z nią do lasu, gdzie pożarł ją doszczętnie. W niecały rok później sprawdziła się przepowiednia pastora. Hansa Ulryka oskarżono o współudział w spisku Wallensteina i ścięto w 1635 r. na rynku w Ratyzbonie, zgodnie w ówczesnym przywilejem szlachty, mieczem nie splamionym krwią i w pozycji siedzącej na fotelu. Miecz i fotel aż do roku 1950 znajdowały się w cieplickim muzeum. A na dziedzińcu zamku Chojnik do dnia dzisiejszego odbywa się tradycyjne pieczenie barana... z o wiele szczęśliwszym finałem... ponieważ w tych stronach trudno znaleźć - choćby ze świecą - autentycznego wilka.
O Kunegundzie
Różne są wersje legendy o pięknej i okrutnej dziewicy. Najczęściej utrzymuje się, iż Kunegunda była córką kasztelana, który dowodząc swej junackiej sprawności przyjął zakład, że objedzie konno zamkowe mury. Konia dosiadł lecz murów nie objechał; runął w przepaść.
Godna ojca córka złożyła śluby, że rękę odda tylko temu, który odważy się zrealizować z powodzeniem nieudany wyczyn kasztelana. Wieść niesie, że wielu starających się padło ofiarą piękności i przysięgi Kunegundy, kończąc żywot wśród głazów Piekielnej Doliny. Biegły lata. Zamek zyskał złą sławę. Uroda kasztelanki przygasła. Konkurentów ubywało. Zdawało się, że Kunegunda do końca dni swoich trwać będzie w panieńskim stanie, gdy na zamkowy dziedziniec wjechał piękny młodzieniec. Na jego widok Kunegunda gotowa była złamać złożone śluby. Nie pomogły łzy i błaganie. Młodzieniec był nieustępliwy. Poddał się próbie a zwyciężając rzekł: „Pani, przybyłem by pomścić owych nieszczęsnych, których twa pycha i duma pozbawiła życia. Zaś ciebie nie pragnę wcale”. Mówiąc to cisnął rękawicę i odjechał. A Kunegunda urażona doznanym zawodem i hańbą rzuciła się w przepaść, gdzie śmierć znalazło tylu dzielnych rycerzy. Legenda posiada zresztą kilka innych wersji zakończenia: a to, że kasztelankę porwał diabeł, gdyż on to przybrał postać pięknego rycerza, a to, że wstąpiła do klasztoru by' pokutować za grzechy, czy też, że z tej samej przyczyny pozostała do ostatnich dni swoich w panieńskim stanie. Bez względu na brzmienie legendy, w okresie romantyzmu stanowiła zaczyn dla wielu ballad i poematów /por. Fr. Schiller Rękawiczka oraz pod tym samym tytułem ballada A. Mickiewicza/. Legendę o Kunegundzie wskrzesił i przypisał do zamku Chojnik w 1946 r. mgr Józef Sykulski w utworze scenicznym pt. „Kunegunda księżniczka na zamku Kynast”. Należy nadmienić, że w pierwszych powojennych latach często posługiwano się prymitywnie spolszczonym nazewnictwem niemieckim.
O ucieczce z wieży
Rycerz Nandzik nazwał grabieżcą i ciemiężycielem poddanych, grafa Krzysztofa Schaffgotscha. Obrażony tym pan na Chojniku poprzysiągł Nandzikowi zemstę. Rozkazał ująć śmiałka, osadzić w baszcie i nie uwolnić żywego. Daremnie żona nieszczęśnika parokrotnie błagała grafa o litość dla męża. Uzyskała jedynie, zgodę by raz w tygodniu przynosiła Nandzikowi bochen chleba, gdyż graf nie zamierzał karmić więźnia. Liczył przy tym, że przy tak skromnym pożywieniu męczarnie pozbawionego wolności rycerza będą o wiele dłuższe. Niewiasta kornie podziękowała, a nazajutrz zjawiła się z wielkim bochnem chleba, w którym ukryła pilnik i linę. Pewnej burzliwej nocy, więzień przepiłował okienną kratę celi, zjechał po linie z baszty, przeszedł mur zewnętrzny i uciekł. Do dnia dzisiejszego w jednym z okien baszty widać wyłamaną kratę.
O zakochanym paziu
Gdy na zamku Chojnik wraz z małżonką bawił książę, na cześć dostojnych gości przygotowano wspaniałą ucztę oraz szereg rozrywek. Odbywały się turnieje, biegi, strzelanie z łuków i kusz, a każdego zwycięzcę nagradzano cennym upominkiem. Dla upamiętnienia swego pobytu na zamku książę kazał napełnić winem szczerozłoty puchar, ustawić go na szczycie baszty i zapowiedział: „Kto po zewnętrznej stronie baszty osiągnie jej wierzchołek, temu wolno będzie wznieść winem toast na zdrowie swojej ukochanej, a puchar w nagrodę otrzyma z rąk księżniczki”. Wielu śmiałków próbowało dokonać karkołomnego czynu, lecz żaden nie osiągnął celu. Gdy już zabrakło chętnych, do księżnej z prośbą o pozwolenie dokonania próby zwrócił się paź Chyła. Szybko i lekko wspiął się po murze. Dotarł na szczyt baszty, ujął w dłoń puchar i zawołał: „Głośno mogę wszem rzec co dotychczas głęboko, w sercu skrywałem. Kocham księżnę. Piję jej zdrowie, a miłość i wierność, teraz własną śmiercią pieczętuję”. Z tymi słowami, dzierżąc w dłoni puchar, skoczył w czeluść Piekielnej Doliny.
O diable na Chojniku
Każdemu diabłu zależy na ludzkiej duszy i ma obowiązek przypisany bodaj jedną dostarczyć do piekła. Obowiązek przypisać łatwo, wykonać trudniej. Nawet najzatwardzialsi grzesznicy wzywają Boga w ostatniej godzinie. A z Bogiem sprawa nie taka znów prosta. Tedy nie pozostaje nic innego jak upolować duszę za życia jakiegoś nieszczęśnika. Jakoż istotnie trafił się pan na Chojniku. Człek możny, bogaty, któremu wszystko wiodło się w życiu i marzeniem którego było, by pozostawić po sobie dzieło tak olbrzymie, jakiego dotychczas nikt nie dokonał. Czyż trzeba lepszej okazji dla diabła? Zjawił się i zaoferował swoje usługi. W zamian za duszę gotów był podjąć się każdego dzieła. Pan na zamku zapragnął, by w ciągu jednej nocy powstał most lak wielki, jakiego dotychczas nie widziano. „Most? Tylko? - A dokąd ma prowadzić?” „Od zamku aż na szczyt Żarów”. „Bagatela” - westchnął diabeł. Lecz czego się nie robi dla spełnienia obowiązku. „Stawiam jednak pewien warunek: w trakcie pracy nie śmie zapiać żaden kur”. Dobili targu. Z rozkazu kasztelana wyrżnięto wszystkie koguty w okolicy. W trakcie ptasiej rzezi, kucharka zdjęta litością nad starym kogutem, któremu przez długie lala udało się uniknąć końca żywota w garnku, ukryła go w pierzynie własnego łóżka. Nadeszła noc. Diabeł rozpoczął dzieło. Postawił kilka przęseł mostu i ocierając pot z czoła zbliżał się do końca pracy, zawczasu rozkoszując się wyrazami uznania, jakie z pewnością będą czekały go od piekielnej starszyzny. Zamkowa kucharka zmordowana skubaniem zarżniętego ptactwa spała snem sprawiedliwym, aczkolwiek niespokojnym, gdyż ukryty w pierzynie kogut łaskotał ją piórami. W pewnej chwili, śpiąc, chwyciła go za skrzydła i wyrzuciła z łoża. Uradowany odzyskaną swobodą kogut wyskoczył z kuchni na dziedziniec i zapiał radośnie na całe gardło. W tym momencie ustała czartowska moc, budowla runęła zaścielając głazami Piekielną Dolinę.
SZLAKI TURYSTYCZNE NA CHOJNIK
Wzgórze Chojnik ukształtowane z porfirowego granitu, występującego w zachodniej części Pogórza Karkonoskiego, znajduje się w obszarze 24 ha. rezerwatu ścisłego Karkonoskiego Parku Narodowego. Na jego szczyt ( 627 m n. p. n.) prowadzą trzy szlaki turystyczne: czerwony, czarny i żółty.
SZLAK CZERWONY - 45 minut
Oznakowanie rozpoczyna się w Sobieszowie, nieopodal kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa - dawnej świątyni ewangelickiej z roku 1744. Przechodzimy przez most na rzece Wrzosówka, skręcamy wprawo w ul. Sądową. Mijamy po lewej stronie budynek Zarządu parków Krajobrazowych, na chodniku przy parkingach skrecamy w lewo i na najbliższych pasach przekraczamy drogę i po schodkach idziemy do góry, mijając małą kapliczkę ppo lewej stronie szlaku. Dochodzimy na brzeg łąki, gdzie dostrzegamy stojący pod lasem budynek dyrekcji Karkonoskiego Parku Narodowego wraz z Muzeum przyrodniczym. Idąc dalej docieramy bramy oraz kasy KPN, gdzie wykupujemy bilety wstępu. Dalekj po schodkach do rozwidlenie szlaków. Czarny skręca w lewo, czerwony w prawo, prowadzi trawersem do drogi jezdnej. Po kilku minutach, na krótkim odcinku z prawej strony szlak czerwony splata się z zielonym, który następnie oddziela się i skręca ponownie w prawo.
Droga jezdna z czerwonym oznakowaniem biegnie lasem bukowo-sosnowym pełnym pięknego starodrzewia. W końcowej części czerwony szlak łączy się z czarnym obok groteskowej skałki zwanej grzybek, aby przez punkt widokowy z panoramą na Śnieżkę, Dolinę Choińca i Zachełmia doprowadzić na szczyt Chojnika. Podczas wycieczki i zachowując ciszę możemy spotkać jelenie, sarny oraz stadko muflonów. Na terenie zamku rosną godne podziwu stare lipy, a w bastei wschodniej rosną okazałe cisy /Taxus baccata/. Na pierwszym dziedzińcu zamkowym króluje potężny jawor, na drugim wspaniały buk, a mury porasta bluszcz o dwojakich liściach /Hedera helix/. Z zamkowej wieży można obserwować oprócz zapierających dech panoram na okolicę - także szybowcowe popisy sokołów pustułek, które upodobały sobie to miejsce na gniazdo.
SZLAK CZARNY - 45 minut
Szlak czarny rozpoczyna się w tym samym miejscu co szlak czerwony. Oba szlaki biegną wspólnie aż do rozwidlenia za bramą Karkonoskiego Parku Narodowego. Przy strefie wypoczynkowej szlak czarny skręca ostro w lewo, w odległości 50 m z prawej strony znajduje się głaz z wyrytym krzyżem osadzonym na prostokącie. Jest to stary znak graniczny, zwany znakiem walońskim. Nazwa wzięła się stąd, iż miejscowa ludność w XVI w. nazywała Walończykami poszukiwaczy skarbów. Byli to górnicy zamieszkali w górach Harzu którzy pierwsi poszukiwali w Karkonoszach cennych kruszców. W dolinie rzeki Choińca do dzisiejszego dnia można znaleźć ślady po płuczkach oraz zaporach pozwalających uzyskać złoto. Zachował się zapis w XVI-wiecznej księdze walońskiej, tzw. Trutnowskiej stwierdzający te fakty. Łagodnym trawersem opada dalej szlak, aż do grupy granitowych skałek zwanych Zbójeckimi Skałami. W prawo od szlaku znajduje się Dziurawy Kamień, są to bloki granitowe, które tworzą około 20-metrowy tunel ze wspinaczkowym wyjściem w górę. Obok szlaku, wyżej, Zbójecka Grota, od której stromym podejściem docieramy do szlaku czerwonego, a następnie drogą jezdną na szczyt Chojnika. Przed zamkiem czarny szlak prowadzi w lewo, łączy się ze szlakiem żółtym, okrąża wschodni mur zamkowy, biegnie małą kamienną bramką, między Chojnikiem a Piekielnym Kamieniem, dalej schodami do rozwidlenia na Przełęczy Żarskiej /575 m n.p.m./ gdzie obydwa szlaki łączą się ze szlakiem zielonym i razem prowadzą do doliny Choińca przez Żelazny Mostek, za którym żółty szlak odbija w lewo, zielony w prawo do Przesieki. Czarny szlak zboczem Rudzianek /576 m n.p.m./, gdzie krzyżuje się ze szlakiem niebieskim, biegnącym do Jagniątkowa, zaś w lewo do Podgórzyna Dolnego, prowadzi w obniżeniu między Kucznikiem /577 m n.p.m./ a Przesiecką Górą /610 m n.p.m./ do Podgórzyna (pod Skałką) do przystanku MZK. Trasę z Podgórzyna na Chojnik pokonamy w ok. 90 minut.
SZLAK ŻÓŁTY - 90 minut'
Początek szlaku znajduje się w Podgórzynie Dolnym (Pod Skałką) na przystanku MZK obok restauracji "Nad Stawami". Przebiega on w kierunku zachodnim drogą do Sobieszowa. Po 20 minutach przy smażalni ryb z oczkiem wodnym, szlak skręca w lewo i wiejskim traktem przez pola i łąki, a później lasem wiedzie w górę doliny Choińca, która stopniowo przemienia się w malowniczy wąwóz z licznymi śladami działalności Walończyków. Wąwozem szlak wiedzie do ,.Żelaznego Mostku", gdzie łączy się ze szlakiem żółtym i czarnym, i prowadzi na szczyt Chojnika.
SZLAK ZIELONY
Prowadzi ze Szklarskiej Poręby od hotelu "Karkonosze" przez wodospad Szklarki, Michałowice, Grzybowiec /751 m n.p.m./, Jagniątków, "Piekielną Dolinę", Przełęcz Różyckiego, Przesiekę, Złoty Widok /610 m n.p.m./, wodospad Podgórnej, Borowice, Dolinę Pięciu Poloków, Karpacz Górny, Husycką Grotę /770 m n.p.m./, Płuczki do Karpacza (dworzec PKP). Na krótkim odcinku zielony szlak zbliża się do Chojnika, biegnąc "Piekielną Doliną" do Przełęczy Żarskiej i doliny Choińca. Poza wymienionymi szlakami w rezerwacie oznakowany jest szlak przyrodniczy, który rozpoczyna się od mostku na Wrzosówce w Sobieszowie - Jeleniej Górze. Trasa wiedzie przez szczyt Chojnika i "Piekielną Dolinę" znów do Sobieszowa. Dokładny opis znajduje się w przewodniku dydaktycznym "Ścieżka przyrodnicza wśród zieleni osiedlowej na górze Chojnik", opracowanym przez B. Koncę i M. Szwaja. Znakiem szlaku przyrodniczego jest biały kwadrat z zielonym pasem w przekątnej. Schronisko turystyczne na Chojniku Ulokowano je we wschodniej bastei w l822 r. i kilkakrotnie było przebudowywane. Schronisko dysponuje 18 miejscami noclegowymi i prowadzi ograniczoną - z powodu trudności w zaopatrzeniu w wodę - działalność gastronomiczną.
Bufet czynny jest od 9 do 18.
ZWIEDZANIE ZAMKU
W sezonie letnim w godzinach od 10 do 18, w pozostałych miesiącach od godziny 10 do 16.
W poniedziałki - poza sezonem letnim - nieczynne.
DO POWYŻSZEGO TEKSTU WYKORZYSTANO űRÓDLA:
"Książęta piastowscy Śląska" - Z. Boras
"Sudety Zachodnie" - J. Czerwiński, K. Mazurski
"Poczet królów i książąt polskich" - A. Garlicki .
"Die Burg Kynast" - A. Gebielt
"Zamki w Polsce" - B. Guerguin
"Piastowie w dziejach Polski" - R. Hecka
"Śmierć Wallensteina" - J. Janaćek
"Ostatni z wielkich Piastów" - A. Klubówna
"Średniowieczne herby polskie" - J. Łojko
"Grody, zamki, fortece" - A. Piskadło
"Śląskie dzieje" - K. Popiołek
"Legendy" - A. Wiącek
Opracowanie J. CZAJKA, 1990